poniedziałek, 21 grudnia 2020

Obcy karp

 Jak święta to musi być karp. Tak na prawdę to nie, to dość świeża tradycja, ale jako, że ma być tylko o przyrodzie to o tym dlaczego po II wojnie światowej na naszych stołach zaczął królować karp musicie dowiedzieć się we własnym zakresie.

Z czego bardzo wiele osób nie zdaje sobie sprawy karp (Cyprinus carpio) nie jest w Polsce rybą rodzimą. Po raz pierwszy pojawił się u nas na przełomie XII i XIII wieku, sprowadzony z Czech, najprawdopodobniej przez mnichów do hodowli przy klasztornych. Naturalny zasięg występowania tej ryby to zlewiska morza Czarnego, Kaspijskiego i jeziora Aralskiego. Preferuje klimat cieplejszy niż Polski, ale jest wstanie przeżyć w naszych wodach.

Czy Karp jest niebezpieczny dla rodzimych gatunków? I tak i nie. W teorii przy dużym zagęszczeniu populacji może doprowadzać do przyśpieszonej eutrofizacji zbiorników wodnych. Może również rywalizować o pokarm z innymi gatunkami żywiącymi się bentosem (to taka fikuśna nazwa dla organizmów żyjących na dnie zbiornika wodnego z gr. bénthos - głębina).

Dużo większym są jednak pośrednie zagrożenia, które niesie ze sobą karp, może przenosić pasożytniczą, inwazyjną szczeżuję chińską, wraz z rybami do wód mogą trafić również inwazyjne czebaczek amurski i sumik karłowaty.

Co jeszcze ciekawsze ta dość łatwa w hodowli ryba w swoim naturalnym środowisku powoli zanika i doczekała się statusu narażonej na wyginięcie (VU).  Do głównych tego powodów należą jak w większości wypadków ingerencje człowieka w ekosystemy wodne jak budowa zapór i tworzenie szlaków wodnych.

 Czy należałoby całkowicie zakazać hodowli karpia? Nie wiem, wątpię, ale nie odważę się postawić żadnej tezy. Dogłębniej rozpisał się na ten temat Łowca Obcych i do jego wpisu was odsyłam. Jedno jest pewne uwalnianie Karpia to najgorsza rzecz jaką można zrobić dla przyrody i również dla samego Karpia, który jeśli pochodzi z hodowli będzie miał raczej małe szanse przeżycia w naturze. Warto dodać, że jest to również niezgodne z prawem.

Czy można zjeść karpia i nie męczyć karpia? Można, najlepiej bojkotując sklepy sprzedające żywe ryby. Jeśli bardzo zależy nam na świeżości, można kupić karpia bezpośrednio u hodowcy. Ale nigdy przenigdy nie kupować żywego i nie wypuszczać - zyskuje na tym sklep prowadzący nieetyczny biznes, traci środowisko naturalne.


Bibliografia:

https://www.iop.krakow.pl/ias/gatunki/206 (dostęp: 18 grudnia 2020)
https://www.iucnredlist.org/species/6181/12559362 (dostęp: 19 grudnia 2020)
https://www.fishbase.de/summary/1450 (dostęp 19 grudnia 2020)





piątek, 18 grudnia 2020

Śmieci

 Nie miałem pomysłu od czego zacząć, żeby nie było ani "z grubej rury" ani "od czapy"

Zaczynam więc od tematu śmieci. Pomyślałem o nim oglądając wreszcie "Patrol Tatry" serial dokumentalny o Straży Parku. Wiem, że Tatry są zaśmiecone, sam nie raz znosiłem z wycieczek worek ze znalezionymi śmieciami, a do moich najdziwniejszych znalezisk należy podeszwa (Jak można w górach zostawić podeszwę nadal nie wiem).
Serial pokazuje pracowników parku znoszących wielki wór śmieci z rysów, w całym TPN rocznie pojawia się 50 ton śmieci, w tym nawet 20 ton jest porzuconych na szlakach.

Nie mieści mi się to w głowie. Tak samo jak nie mieści mi się w głowie ilość śmieci, które znajduję w lesie niedaleko mojego domu. Pewnego razu przyniosłem do domu cztery butelki, ze środka lasu. Nie z miejsca gdzieś przy drodze, z miejsca, w które trzeba chcieć trafić. Trzeba się postarać, żeby do niego dotrzeć.

Czemu to się dzieje, czemu ludzie nie są w stanie zabrać ze sobą pustych opakowań? Jak w ogóle do tego dochodzi, że komuś może przyjść do głowy żeby wyrzucić śmiecia w losowym miejscu. Jeśli nie jest to wiedza przekazana przez rodziców, to każdy nabył ją w szkole podstawowej. W klasach 1-3. Na takim poziomie uczyło się 99,9% polaków. 88% polaków ma jakiekolwiek wykształcenie ponadpodstawowe.

A i tak są chamami i prostakami. Wybaczcie brutalność, miało nie być z grubej rury, ale jak inaczej nazwać osobę, która śmieci w lesie, o Parku Narodowym nie wspominając.

Nie wiem, nie wyobrażam sobie czy i jak dotrzeć do takiej osoby inaczej (zwłaszcza w Parku Narodowym) niż abstrakcyjnie wysokimi mandatami. A rozsądnym, szanującym przyrodę ludziom nie pozostaje nic innego jak zakasać rękawy i z każdej wycieczki, czy to w Parku, czy to w swojej okolicy zabrać trochę śmieci.


poniedziałek, 14 grudnia 2020

Dużo tekstu mało obrazków

Jak sama nazwa wskazuje będzie tu dużo tekstu. Mało obrazków. Nie popularne to dzisiaj i nie modne. Dlatego, być może żeby podążać z duchem czasu część tekstów pojawi się w formie podcastów, w bliżej nieokreślonej przyszłości.

 

Sam Blog będzie zawierał teksty mniej i bardziej podbudowane źródłami, chciałbym żeby duża część była edukacyjna, dobrze opisana i odsyłająca do tekstów ludzi mądrzejszych ode mnie, ale jak sama nazwa wskazuje znajdą się tu też zwyczajne komentarze.


Obcy karp

 Jak święta to musi być karp. Tak na prawdę to nie, to dość świeża tradycja, ale jako, że ma być tylko o przyrodzie to o tym dlaczego po II ...